Rośnie liczba dzieci zarażonych wirusem RSV, które trafiają do naszego szpitala na oddział pediatryczny. Leczeni są nim mali pacjenci nie tylko z rejonu Legnicy, ale także z Bolesławca, Lwówka Śląskiego, Lubina, Jawora, Złotoryi, Polkowic, Środy Śląskiej i Kostomłotów.
Rodzice albo omijają pediatrów w swoich przychodniach, albo nie mogąc się do nich dostać wybierają legnicki szpital. Nie chcą też czekać z chorymi dziećmi godzinami na SOR-ach w lokalnych szpitalach. To powód dla którego przed izbą przyjęć do naszej placówki kolejka nie maleje. A oddział zaczyna pękać w szwach, ma 27 łóżek, a leczy się na nim 32 dzieci.
- Nie możemy odesłać malutkich dzieci, które mają zapalania płuc z gorączką, dusznościami, kaszlem i katarem – tłumaczą pediatrzy.
Bywa też, że na oddział trafi dziecko z nieżytem jelitowym, wówczas podczas hospitalizacji dochodzi do zakażeń i biegunek u innych dzieci.
RSV jest wirusem nabłonka oddechowego i odpowiada za 70 proc. infekcji dróg oddechowych u dzieci do drugiego roku życia. Prawie wszystkie wymazy dzieci w wieku żłobkowym wychodzą na oddziale jako pozytywne. Z reguły wirus atakował w późniejszym okresie, w tym roku uderzył szybciej.
Ostatnio tylko w ciągu jednej doby na oddział przyjęto aż 18 dzieci. Co zrobić, aby zaopiekować się wszystkimi?
- Po 2-3 dniach wypisujemy tylko te dzieci, które uważamy, że mogą opuścić szpital, a na zwolnione przez nie łóżka momentalnie trafiają kolejni pacjenci. Dotąd dziennie dokonywaliśmy po10-15 wypisów, ale liczba ta zaczyna maleć. Nie wszystkie dzieci szybko dochodzą do zdrowia. Niektóre wymagają dłuższej hospitalizacji – mówią medycy.